Nie pukali, drzwi do II ligi wyważyli „z buta”. Piłeczka z awansem!

Ambicje naszych tenisistów stołowych sięgały poza III ligę już dawno. W poprzednim sezonie o awansie musieli jednak zapomnieć już jesienią. Za sprawą – w dużej mierze – czynników zewnętrznych (jak np. kryzysu na granicy polsko-białoruskiej, której strzec musiała wojskowa część składu). W rundzie wiosennej, gdy sytuacja nieco się uspokoiła, byli nie do zatrzymania. I tak im zostało do tej pory.

– O tym, że awansu nie wypuścimy z rąk, wiedzieliśmy właściwie już 26 marca po wygranym, wyjazdowym meczu z Ostródą (5:13). W tym roku była dla nas największym zagrożeniem – mówi Sebastian Nogacki, jeden z filarów Piłeczki. – Wiedzieliśmy, że Olsztyn, który gra obecnie głównie młodymi zawodnikami, krzywdy nam nie zrobi. Pozostało utrzymać koncentrację i „zrobić swoje”.

I zrobili. Bez cienia litości, nie oddając w miniony weekend ani jednego „oczka” (po 4,5 pkt zdobyli solidarnie Sebastian Nogacki, Łukasz Mikucki, Paweł Zieliński i Waldemar Pawelczyk). Co więcej, piszanie są w III lidze jedyną ekipą, która – w trwających blisko rok rozgrywkach – ANI RAZU nie zaznała goryczy porażki.

Przed nimi już tylko zaległy mecz z KS Dekorglass Działdowo III, który miał odbyć się 5 marca, jednak został przełożony na prośbę rywali. W chwili pisania tych słów konkretny termin wciąż nie został ustalony. Dla Piłeczki, ostatecznie, nie ma on już znaczenia innego niż symboliczny.

Przed piszanami jednak i tak mnóstwo pracy. – Wywalczyć awans do II ligi to jedno, ale walczyć i utrzymać się tam to już zupełnie inna sprawa. Doskonale wiemy, że potrzebujemy wzmocnień. Będzie wiązało się to z kosztami. Najbliższy czas, poza szlifowaniem formy, musimy wykorzystać na szukanie dodatkowych sponsorów, którzy umożliwią nam grę w II lidze – podsumowują zawodnicy Piłeczki.