Punktowy blitzkrieg Śniardw okraszony awansem

2020-11-18 11:51:24(ost. akt: 2020-11-18 11:56:12)

Autor zdjęcia: Kamil Kierzkowski

FUTBOL || Piłkarze Śniardw Orzysz mają prawo odczuwać zmęczenie. W odstępie kilku dni wybiegli na murawę aż 3-krotnie. W grze o punkty w okręgówce pokonali Victorię Bartoszyce oraz Wilczka Wilkowo. Litości nie było i dla IV-ligowej Pisy Barczewo w walce pucharowej.
Humory w zielono-niebieskich szeregach z pewnością dopisują. Podopieczni trenera Pawła Uszyńskiego (co ciekawe, kilka sezonów temu będącego jednym z filarów Mazura Pisz) systematycznie wydłużają passę pojedynków bez porażki. Ostatnią minimalną przegraną (1:0) odnotowali 4 października w wyjazdowym starciu z SKS Szczytno.

Od tamtej pory akcje Śniardw wyraźnie wzrosły (obecnie 4. miejsce w tabeli). Duża w tym zasługa m.in. Konrada Radzikowskiego, który w starciu z Bartoszycami ustrzelił trzeciego z rzędu hat-tricka. A że "Radzikowi" wciąż było mało, to... postanowił zrobić "powtórkę" także Pisie Barczewo, która pojawiła się w Orzyszu, by walczyć o awans do dalszej fazy Wojewódzkiego Pucharu Polski. Z planów IV-ligowych rywali, przez wielu stawianych na pozycji murowanego faworyta, wyszło niewiele.

Przeciwnicy przez dłuższy czas sprawiali wrażenie ekipy, która — faktycznie — "przyjechała po swoje". Z każdą kolejną minutą jednak gasła ich pewność siebie. Gospodarze wydawali się lepiej przygotowani także od strony kondycyjnej. Po upływie regulaminowego czasu gry utrzymywał się wynik 1:1, arbiter zarządził zatem dogrywkę. A w niej... coś w machinie Pisy ewidentnie się zacięło. Wykorzystał to Konrad Radzikowski, który do strzelonej wcześniej bramki dorzucił dwie kolejne (3:1).

Wataha

W minioną sobotę, 14 listopada, na orzyskim stadionie pojawił się groźny Wilczek Wilkowo. W meczu inaugurującym sezon 2020/2021, "Wataha" pokonała Śniardwy u siebie 2:1. Gospodarze, choć zmęczeni, za punkt honoru postawili sobie sportową "zemstę".

I nim mecz na dobre się zaczął, już w 3. minucie prowadzenie Śniardwom dał gol szalejącego na prawym skrzydle Przemysława Niecikowskiego. W 53. minucie na 2:0 podwyższył Patryk Koszycki, a 3 minuty później futbolówkę do siatki skierował i wspomniany "Radzik". Przy tak "bezpiecznej" przewadze trener Uszyński zdecydował się na wprowadzenie szeregu zmian. Eksperyment jednak trudno uznać za udany, bo od tej chwili orzyszanie przypominali ledwie cień samych siebie.

Wilczek natomiast rozkręcał się z akcji na akcję. Pajęczynę z bramki Śniardw ściągnął ledwie 16-letni Kacper Harkot, który niewiele wcześniej pojawił się na boisku. Pole karne gospodarzy przeżywało prawdziwe oblężenie. Dobrze dowodził obroną jednak golkiper — Patryk "Kafel" Kleczkowski, który sam przynajmniej 4-krotnie uratował zespół przed stratą gola.

— W drugiej połowie czuliśmy, że stać nas na to, by solidnie postraszyć Śniardwy. Uważam, że od 60. minuty byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem. Niestety dla nas "Kafel" potwierdził, że w naszej lidze jest w absolutnym "topie" na swojej pozycji — chwali postawę orzyskiego golkipera Rafał Sokołowski, trener Wilczka Wilkowo.

21 listopada Śniardwy wybiegną na murawę już po raz ostatni w tym roku. Zielono-niebiescy spróbują swych sił w Sępopolu z 13. w tabeli Łyną.

Kamil Kierzkowski

Obrazek w tresci

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5