Wędki trzeszczały. Rekordowa liczba "metrówek"

2020-05-10 07:33:58(ost. akt: 2020-05-10 07:44:29)
Łukasz Nikołajuk z nową "życiówką" (102 cm). — Właśnie o takie jezioro i takie ryby walczymy — przekonuje

Łukasz Nikołajuk z nową "życiówką" (102 cm). — Właśnie o takie jezioro i takie ryby walczymy — przekonuje

Autor zdjęcia: WedkarskiOrzysz/FB

WĘDKARSTWO || Z końcem kwietnia skończył się okres ochronny m.in. dla szczupaka. Poławiacze z całej Polski przyjechali do Orzysza, by spróbować szczęścia w "Wędkarskim Sercu Mazur". Miejscowe jezioro ich nie rozczarowało. Rekord za rekordem!
Radykalnie ograniczone odłowy sieciowe, o co w ostatnich latach zabiegali orzyscy włodarze i miłośnicy "moczenia kija", przynoszą imponujące rezultaty. Jezioro Orzysz, na którym obowiązują inne niż przeciętne przepisy Polskiego Związku Wędkarskiego, udowodniło podczas majówki, że w pełni zasługuje na przydomek "Wędkarskiego Serca Mazur".

Na wodę każdego z trzech weekendowych dni wyruszało blisko 100 łodzi. Wśród nich dominowały "bandery" miejscowych, lecz nie brakowało także przyjezdnych spoza regionu, jak np. Mazowsza, Podlasia czy — nawet — typowego południa kraju. Efekty zaskoczyły wszystkich. Pozytywnie.

— Z relacji jakie do nas spłynęły wynika, że złowionych zostało siedem metrowych szczupaków — przekonują członkowie ekipy spod szyldu Wędkarski Orzysz. Ich słowa podkreślają przesłane im i opublikowane dziesiątki zdjęć i materiałów filmowych. Warto jednak zaznaczyć, że nie każdy z wędkarzy (wśród których są i "stroniący od Internetu", np. seniorzy) chciał publicznie chwalić się swym połowem. W ciemno można więc założyć, że "metrówek" było znacznie więcej. — Do tego sporo dziewięćdziesiątek, osiemdziesiątek i niezliczone ilości mniejszych szczupaków. Pokazuje to, że nasza walka o jezioro Orzysz ma sens — dodają.

Obrazek w tresci

Nowa łódź Społecznej Straży Rybackiej, fot. WedkarskiOrzysz

Nie wszystkim z miejscowych działaczy dane było jednak cieszyć się beztroskim połowem. Część z nich na wodę ruszyła nie w celach rekreacyjnych, a jako Społeczna Straż Rybacka.

— Pierwszego dnia, wspólnie z Państwową Strażą Rybacką, wodę patrolowały dwie łodzie. W kolejnych dniach patrole prowadziliśmy już samodzielnie. Większość z nich odbyła się bez zarzutów. Kilka z nich zakończyło się jednak nałożeniem mandatów. Ściągnęliśmy z wody także dwie kłusownicze sieci, o których informację otrzymaliśmy od jednego z wędkarzy — słyszymy w szeregach Wędkarskiego Orzysza.

— Wielki pozytyw z mijającego weekendu to nie tylko wiele fajnych ryb, ale także postawa większości wędkarzy, którzy stosują się do nowych zasad na jeziorze Orzysz. Oczywiście są też wyjątki, ale i z tym sobie poradzimy — podsumowują działacze.

kk

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5