Mam tylko jedną szansę na naciśnięcie migawki i zrobienie tego konkretnego ujęcia

2019-11-25 09:30:00(ost. akt: 2019-11-25 12:01:01)
Elwira Zadroga

Elwira Zadroga

Autor zdjęcia: st.chor. mar. Arkadiusz Dwulatek

— Fotografia to taki szczególny sposób mówienia, przekazywania widzowi tego, na co często nikt inny nie zwraca uwagi. Zatrzymywanie w kadrach chwil, które są potwornie ulotne, których nie powtórzysz, nie zdublujesz i nie ustawisz — opowiada Elwira Zadroga z Orzysza.
Jak sama o sobie mówi, jest zakręconą patriotką. Na co dzień mamą zbuntowanej nastolatki i absorbującego czterolatka. Ma ogromną słabość do książek, a szczególnie do polskich kryminałów. Jej największą pasją jest fotografia. Elwira Zadroga z Orzysza, bo o niej mowa, jest ogromną szczęściarą, która może łączyć pracę ze swoim zamiłowaniem. Elwira jest fotoreporterką w Ośrodku Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Orzysz w Bemowie Piskim. Jak podkreśla, wojsko przynosi jej wiele wyzwań i możliwości rozwoju. Jej zdjęcia są tego najlepszym dowodem.

— Fotografia wojskowa to głównie reportaż. Jadę w „pole” i rejestruję to, co się tam dzieje. Nie ma „ustawek”, pozowania czy powtórek. Mam tylko jedną szansę na naciśnięcie migawki i zrobienie tego konkretnego ujęcia. W swoim archiwum mam tysiące zdjęć z poligonu, ale wciąż szukam nowych wyzwań i nowych ujęć. Uwielbiam dynamikę jaka towarzyszy ćwiczeniom i szkoleniom wojskowym. Tam nie ma nudy, nie ma rutyny i przestoju — opowiada.
Choć praca na poligonie nie należy do najłatwiejszych, to nie zamieniłaby jej na żadną inną. — Tu jest działanie, wysiłek, poświęcenie, trud i bardzo często mnóstwo emocji, różnych emocji — mówi Elwira. — Uwielbiam biegać w polu z aparatem. Zima, czy lato, słońce, śnieg, deszcz. Bywa różnie, nie zawsze miło i przyjemnie, ale jak siadam do komputera z ciepłą herbatą w ręku i przeglądam, to co udało mi się sfotografować, to mam tą swoją małą satysfakcję. To jest to! Znajomi fotografowie z wojska nie przepadają za oficjalnymi uroczystościami wojskowymi. A ja je uwielbiam. Jestem zakręconą patriotką, wzruszającą się przy naszym hymnie i wciąganiu flagi na maszt. Lubię patrzeć na maszerujące wojsko i słuchać wystrzału salw. Cieszę się że mogę uczestniczyć w tych uroczystościach i zatrzymywać wiele wydarzeń w swoich kadrach.

Obrazek w tresci

Fot. Elwira Zadroga

Elwira dużo zawdzięcza wojsku. To dzięki niemu rozwinęła swoje skrzydła i zajęła się fotografią zawodowo: — Dzięki pracy w jednostce wojskowej w Bemowie Piskim miałam możliwość ukończenia półtorarocznego Studium Instruktorów Fotografii i Technik Audiowizualnych. Tam też poznałam grupę niesamowitych ludzi, zakręconych na punkcie fotografii i wojska, tak jak ja. Są oni w moim życiu do dziś. Nadal się spotykamy, wymieniamy doświadczeniami, umiejętnościami, organizujemy wspólne fotograficzne wypady.

Jak podkreśla mieszkanka Orzysza, fotografia była obecna w jej życiu od zawsze: — Już w szkole podstawowej chodziłam na zajęcia fotograficzne do orzyskiego Domu Kultury. Pamiętam prowadził je pan Michał Hryniewiecki, świetny fotograf, prywatnie dobry znajomy moich rodziców. Wtedy to była zupełnie inna fotografia niż dziś. Aparat kliszowy, 36 klatek, wielka niewiadoma czy coś wyjdzie? A potem godziny w ciemni i oczekiwanie na wyłaniające się obrazy. To było niesamowite. W dzieciństwie razem z moją przyjaciółką, która notabene jest teraz świetną fotografką, robiłyśmy sobie wzajemnie nasze pierwsze „sesje zdjęciowe”. Zdjęcia te mam w albumach do dziś i bardzo często do nich wracam. Ostatnio miałam okazję na chwilkę wrócić do tamtych czasów, gdyż uczestniczyłam w warsztatach z mokrego kolodionu u nas w Domu Kultury. Co prawda to nie klisza, ale samo oczekiwanie na pojawianie się obrazu. To trzeba przeżyć.

Obrazek w tresci

Fot. Elwira Zadroga

Ostatnio fotografie Elwiry docenił Dyrektor Wojskowego Centrum Edukacji Obywatelskiej podczas konkursu Filmów, Fotografii i Plastyki Wojska Polskiego MILITARY ART, który od lat organizuje Departament Edukacji, Kultury i Dziedzictwa Ministerstwa Obrony Narodowej. Swoje prace nadsyłają na konkurs filmowcy, fotograficy i plastycy ze środowisk wojskowych z całej Polski. Są to zarówno żołnierze, jak i pracownicy cywilni wojska lub osoby działające przy Wojskowych Ośrodkach Kultury. W tym roku ze wszystkich uczestników, którzy nadesłali swoje prace na wystawę pokonkursową zakwalifikowało się tylko 15 fotografów, w tym właśnie orzyszanka. Zdjęcia które zostały nagrodzone to czarno – białe fotografie komandosów.

— To było ogromne zaskoczenie, a jednocześnie zaszczyt i powód do dumy, gdyż nie ukrywam że poziom fotografii był bardzo wysoki. Generalnie w Wojsku Polskim, o czym może wie niewiele osób, jest mnóstwo świetnych i bardzo zdolnych fotografów — przyznaje fotoreporterka.
Elwira ma na swoim koncie jeszcze kilka ważnych nagród. To m.in. wyróżnienie Dyrektora Wojskowego Centrum Edukacji Obywatelskiej na XXV Konkursie Fotografii Wojska Polskiego Rzeszów 2010, III miejsce w Ogólnopolskim Konkursie Fotografii Turystycznej i Krajoznawczej Toruń 2010, II miejsce w Ogólnopolskim Konkursie Fotografii Turystycznej i Krajoznawczej Toruń 2011 oraz III Nagroda Ministra Obrony Narodowej w konkursie Fotografii Wojska Polskiego Foto Sieradz 2013.

Obrazek w tresci

Fot. Elwira Zadroga

Mimo wielkiej miłości do militarnych klimatów, fotografka znajduje również czas na sesje ślubne. — To zupełnie inna bajka, bardzo ciężki i odpowiedzialny „kawałek chleba”. Mimo iż fotografuję śluby już od jakiegoś czasu, to jest to dla mnie za każdym razem ogromny stres. Może dlatego, że pracuję sama i wiem, że gdybym z czymś nawaliła, to nawet nie chcę myśleć. Tu się nie da nic powtórzyć. To, że się stresuję, wcale nie znaczy, że lubię to mniej niż fotografię wojskową. Uwielbiam ludzi i chyba dlatego trafiam na niesamowite pary młode. Wiem, że one zwykle stresują się sto razy bardziej niż ja, dlatego oprócz fotografowania staram się ich trochę uspokajać, rozśmieszać, zrelaksować. Tak, by przeżyli ten dzień wyjątkowo i niepowtarzalnie. Zatrzymuję w kadrach ich uczucie, emocje, ukradkowe spojrzenia, uśmiech, często także wzruszenia. Oczywiście nie obywa się także bez moich wzruszeń. Przeżywam wszystko razem z młodymi.
Warto również wspomnieć, że Elwira dwukrotnie organizowała w Orzyszu sesję fotograficzną dla matek karmiących: — Był to ogólnopolski projekt Kraina Mlekiem i Miłością płynąca, do którego postanowiłam się przyłączyć, ponieważ uważam, że powinno się wspierać karmienie naturalne mlekiem mamy. Odzew mieszkanek był całkiem spory. I do pierwszej, i do drugiej edycji zgłosiło się około dziesięć mam. Projekt polegał na tym, aby mamy pozwoliły się sfotografować ze swoim maleństwem przy piersi. Zdjęcia miały trafić na stronę projektu i propagować naturalne karmienie. To był świetny pomysł i myślę, że uczestniczki mają fantastyczną pamiątkę.

Obrazek w tresci

Fot. Elwira Zadroga

Elwira fotografuje w różnych okolicznościach. Czołgi, śmigłowce, transportery, zakochana para, romantyczne spojrzenia. Różne tematy, ale za każdym razem chodzi o to samo – by uchwycić moment: — Uważam, że fotografia to taki szczególny sposób mówienia, przekazywania widzowi tego, na co często nikt inny nie zwraca uwagi. Zatrzymywanie w kadrach chwil, które są potwornie ulotne, których nie powtórzysz, nie zdublujesz i nie ustawisz. Uwielbiam ludzi, lubię z nimi rozmawiać, słuchać, obserwować, wywoływać emocje i moje zdjęcia to chyba głównie ludzie. Bardzo różni i w różnych sytuacjach. Uważam, że nawet tysiąc pięknych słów nie potrafi opisać tego, co jedno zdjęcie. „Fotografie to kęsy czasu, które można wziąć do ręki” Angela Carter – to chyba mój ulubiony „fotograficzny” cytat i kwintesencja postrzegania przeze mnie fotografii. To chwile, które dzięki fotografowi zostają na dłużej.

Orzyszanka ma w swoim archiwum setki zdjęć. Czy potrafi wybrać swoje jedno ulubione? — Nie ma mowy. Nie potrafię. Odpowiem słowami pionierki fotografii Imogen Cunningham: „Które z moich zdjęć jest moim ulubionym? To, które zrobię jutro”.

Beata Smaka



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5