Trzydniowa przygoda ze sportem, wiatrem i wodą

2017-07-25 11:59:24(ost. akt: 2017-07-25 12:51:19)

Autor zdjęcia: archiwum organizatorów

Wiatr, woda, przygoda - to ledwie trzy słowa, lecz tradycyjnie okazały się gwarancją świetnej, trzydniowej sportowej zabawy w naszym powiecie. Organizowany pod banderą Orzysza cykl od 21 do 23 lipca zaserwował miejscowym i turystom wiele ciekawych wyzwań i turniejów.
Jako pierwsi do pojedynku stanęli uczestnicy I Wędkarskiej Zasadzki w Wężewie. Co ciekawe - zawody nie przebiegały wedle utartego schematu: "połów od rana, w południe rozdanie nagród i do domu". Specjaliści od wędzisk rozpoczęli bowiem zmagania w piątek wieczorem. Musieli więc starać się przechytrzyć nie tylko ryby i rywali, ale i znaleźć najlepszą metodę, by zachować skuteczność również w ciemności.

W zakończonej dopiero następnego dnia wędkarskiej walce, z 19 śmiałków najlepiej zaprezentował się Grzegorz Biernat, który jako jedyny zawodnik przekroczył wynik trzech kilogramów złowionych ryb. Na 2. miejscu uplasował się Maciej Król, który "na osłodę" odnotował dodatkowo największy okaz zawodów - blisko 2-kilogramowego leszcza. Trzecie miejsce na podium należało do Mirosława Naruszewicza, którego rezultat wynosił ponad 2 kilogramy.

Obrazek w tresci

- Łącznie złowiono blisko 22-kilogramy ryb, ale jak przyznali sami wędkarze, spodziewali się zdecydowanie większego połowu - słyszymy w orzyskim Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji.

Żagle, siatka i muzyka

W chwili, gdy wędkarze zabierali się do składania sprzętu, w najlepsze przebiegały już inicjatywy organizowane przy plaży miejskiej w Orzyszu. O 9 rano ruszył bowiem spływ kajakowy rzeką Orzyszą, a chwilę później próbę oswajania wody i wiatru rozpoczęli młodzi adepci żeglarstwa, nabierający umiejętności i doświadczenia pod czujnym okiem instruktorów PMOS Pisz.

- Taka wakacyjna szkółka to niesamowity pomysł. Choć sam czasem żegluję, to nie czuję się na tyle kompetentny, by rzetelnie nauczyć czegokolwiek w tej kwestii swoich dzieci. A tu uczą ich fachowcy, bo z tego co słyszałem, to PMOS dorobił się nawet mistrzów Europy - przekonywał jeden z odwiedzających Orzysz turystów, nawiązując do wyczynów piskich czempionów: Pawła Grabowskiego i Krystiana Krysiaka.

Wydarzenia nie rozgrywały się jednak wyłącznie na wodzie. Na lądzie w swoje szranki stawali bowiem siatkarze, z myślą o których odbył się Orzysz Cup 2017. A była to impreza wyczekiwana już od dłuższego czasu, ponieważ kilku wcześniejszym turniejom siatkarskim plany pokrzyżowała... pogoda. Tym razem burze ominęły jednak orzyskie boiska, dzięki czemu dopisała i frekwencja - zarówno po stronie zawodników, jak i publiczności.

W zmaganiach panów na pierwszym stopniu podium, nie bez trudności, zameldował się duet Jan Cylwik i Adam Zaręba. Białostoczanie w ogólnej klasyfikacji stanęli piętro wyżej od Tomasza Kakowskiego z Cezarym Stanisławajtysem (Pisz/Uściany), a na trzecim stopniu "pudła" zameldowali się Łukasz Leszczyński i Bartosz Hodana (Ełk/Olecko). Honor gospodarzy uratowali Michał Koprowski i Sebastian Jastrzębski, którzy uplasowali się na 5. miejscu.

W klasyfikacji pań najskuteczniejszy okazał się duet z Olsztyna - Anna Cybulska i Monika Maciejewska, któremu do końca po piętach deptały jednak Julia Wójtowicz i Wiktoria Karwowska z Pisza.

Pełen emocji i nagłych zwrotów akcji dzień zwieńczyła zabawa pod gwiazdami przy dźwiękach zespołu Kover.

I łajbą, i wpław

Mimo intensywnych dwóch dni za plecami, na mieszkańców i turystów wciąż czekał ogrom ciekawych propozycji. Główny akcent niedzielnej odsłony przeniósł się jednak z orzyskiej plaży do Nowych Gut, bezpośrednio nad jezioro Śniardwy. Największy akwen tego typu w Polsce wielokrotnie udowodnił, że potrafi być nie tylko magicznie piękny, ale także wymagający i niebezpieczny tych, którzy go lekceważą.

Pięćdziesięcioletni Adrian Kociszewski z pewnością nie należy jednak do takich osób. Bo choć podjął się niesamowitego wyzwania przepłynięcia jeziora Śniardwy uzbrojony jedynie w kąpielówki, to stała za nim potężna dawka doświadczenia.

- To pływak mający w swoim sportowym CV kilkadziesiąt startów w maratonach oraz czterokrotny udział w zawodach Iron Man - przekonywali organizatorzy.

I choć część widzów wątpiła w sukces, to po 7 godzinach i 18 przebytych kilometrach (dystans dzielący w linii prostej Popielno i Nowe Guty) Adrian Kociszewski zameldował się na przeciwległym brzegu jeziora. Na plaży przy miejscowej Marinie czekał na niego prawdziwy tłum kibiców, a na ostatnich metrach pływakowi towarzyszyły dodatkowo obiektywy kamer, dzięki czemu wydarzenia z naszego powiatu mogli śledzić widzowie w całej Polsce.

Obrazek w tresci

Przy akompaniamencie zespołu Załoga Dr. Bryga do walki stanęli również kajakarze i żeglarze. Wśród pierwszych królował duet Aneta Król i Stanisław Milewski, który zgarnął najwyższe trofeum Zawodów Kajakowych o Puchar Burmistrza Orzysza. Pozostałe medale zawisły z kolei na szyjach klanu Przybyszewskich: 2. miejsce wywalczyli Mikołaj i Michał, zaś brąz przypadł w udziale ich rodzicom - Annie i Tomaszowi.

Regaty Żeglarskie o Puchar Burmistrza Orzysza opanowała z kolei mundurowa załoga z 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. Jacht dowodzony przez sternika Konrada Baraszkiewicza (pozostała część składu: Jacek Szczęsny, Paweł Kalinowski i Jan Zagórski) wygrał wszystkie trzy starty rozegrane na wodach jeziora Śniardwy. Miejsce na podium wywalczyły ponadto załogi prowadzone przez Sławomira Charubina (Krzysztof Kroszkiewicz, Bruno Niezbecki, Jan Zagórski) i Bogdana Dąbrowskiego (Paweł Modzelewski, Zbigniew Jagodziński, Oskar Szałach).

Więcej informacji w najbliższym, piątkowym numerze Gazety Piskiej.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5