Bramek nie ma, ale też jest... 1 punkt

2017-04-11 09:38:47(ost. akt: 2017-04-11 09:48:41)

Autor zdjęcia: Kamil Kierzkowski

Była walka, była karetka, były kartki, tylko bramek brak - tak w skrócie można byłoby opisać spotkanie między Śniardwami Orzysz a Czarnymi-Unią Olecko. Orzyszanie - m.in. dzięki solidnemu wsparciu kibiców - zremisowali 8 kwietnia na własnym stadionie z wyżej sklasyfikowaną drużyną gości.
Najdłuższa passa zwycięstw Śniardw w tym sezonie dobiegła końca. Choć jedynie połowicznie, bo - co podkreślali działacze klubu - jeszcze niedawno podział punktów z Oleckiem "braliby w ciemno".

Czarni, jedyni pogromcy absolutnych liderów "okręgówki" (zwycięstwo 2:0 nad Błękitnymi Pasym), byli stawiani w roli wyraźnych faworytów. I już pierwsze minuty meczu udowodniły, że zasługiwali na ów tytuł. Nim kibice się obejrzeli, do futbolówki wrzuconej w pogrążone w chaosie pole karne Śniardw dopadł jeden ze snajperów Olecka. Uderzona z woleja piłka mknęła bezpośrednio pod poprzeczkę, lecz - jedynie samemu sobie znanym sposobem - Patryk Kleczkowski uratował Orzysz przed stratą gola. Widowiskowa interwencja dodała golkiperowi gospodarzy pewności w późniejszej fazie meczu, dzięki czemu stanowił solidny fundament całej defensywy.

W kolejnych minutach murawę opuścić musiał niestety inny z filarów Śniardw - Jan Sidorowicz, który w jednym ze starć doznał bardzo poważnie wyglądającego urazu, przez co został przewieziony karetką do szpitala z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu.

Nieszczęśliwa sytuacja była oczywiście dziełem przypadku, jednak oddawała charakter twardej walki, która zaostrzała się z każdą chwilą. Arbiter, niezbyt radzący sobie tym razem z pohamowaniem temperamentu piłkarzy, odgwizdywał faul za faulem, nie szczędząc przy tym kartek. W międzyczasie - z powodu urazu kolana - zmieniony został Robert Maniurski (przez co występ obu orzyskich stoperów w zbliżającym się meczu z Victorią Bartoszyce stoi pod dużym znakiem zapytania). O spotkaniu można byłoby więc powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że było okazją do podziwiania pięknego futbolu.

Kibice powoli oswajali się z myślą o bezbramkowym remisie, gdy nieoczekiwanie przed doskonałą okazją strzelecką stanął napastnik Czarnych - Arkadiusz Cichocki. Zawodnik znany z przyzwoitej skuteczności, w sytuacji jeden na jeden został jednak zatrzymany ponownie przez Patryka Kleczkowskiego, który - niczym bajkowy Wakabayashi - bezbłędnie odczytał intencje rywala. Choć nie w 100 procentach, bo nie zdołał się uchylić przed dość przykrym, grożącym urazem zagraniem, po którym snajper gości obejrzał drugą żółtą kartkę, przez co Olecko kontynuowało grę w osłabieniu.

Śniardwy, mimo prób nie zdołały wykorzystać przewagi zawodnika, więc końcowy gwizdek rozległ się przy rezultacie 0:0.

W pozostałych spotkaniach kolejki, MKS Ruciane-Nida wygrał (2:1) z Pojezierzem Prostki, Mazur Pisz uległ na wyjeździe (2:1) Cresovii Górowo Iławieckie, a jedyny IV-ligowiec naszego powiatu - Znicz Biała Piska - rozgromił przed własną publicznością (3:0) Unię Susz.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5