Ustrzelił 100/100. Robin Hood w kalibrze .223 Rem [WYWIAD]

2024-04-08 12:43:51(ost. akt: 2024-04-08 13:39:48)

Autor zdjęcia: archiwum organizatorów/"Zawisza"

STRZELECTWO SPORTOWE// Strzelnica Zawisza znów pod ostrzałem dziesiątek utytułowanych i doświadczonych speców od broni palnej z różnych stron regionu. 6 kwietnia w Orzyszu odbyła się kolejna odsłona Orzyskiej Ligi Strzeleckiej. Było ostro, głośno i… rekordowo celnie, o co zadbał Korneliusz Podeszwa.
Zawody zorganizowane przez Stowarzyszenie Kolekcjonerów Broni Palnej „Zawisza” (przy współpracy z 16 Pułkiem Saperów oraz LOK Mrągowo) wiązały się bezpośrednio ze Świętem Wojsk Inżynieryjnych. Impreza miała formę pikniku rodzinnego połączonego z rywalizacją sportową. Całość współfinansowana była przez UM w Orzyszu, sumiennie pracujący od lat na przypisywaną miastu łatkę Wojskowej Stolicy Polski.

Obrazek w tresci

fot. Marcin Jop/Stowarzyszenie "Zawisza"

Zmagania prowadzono w dwóch głównych kategoriach. Pierwsza miała charakter otwarty, druga była wewnętrznym starciem reprezentantów stacjonującego w Orzyszu 16 Pułku Saperów.

W kategorii otwartej przed śmiałkami postawiono aż 6 zróżnicowanych wyzwań.

W pojedynku na strzelby w wersji dynamicznej („Iron Shotgun”) najlepsi okazali się Bartosz Różański, Adam Kalinowski i Sebastian Leszczyński. Z „Iron Marshallem” (pistolet dynamiczny) najsprawniej uporali się Grzegorz Zieliński, Krzysztof Kopiec oraz Wojciech Pruszyński. W konkurencji „Rapid Fire” (karabin dynamiczny) kolejne złoto zgarnął Grzegorz Zieliński, a na podium towarzyszyli mu Korneliusz Podeszwa i Marcin Jop.

Obrazek w tresci

fot. Marcin Jop/Stowarzyszenie "Zawisza"

Wielkich emocji dostarczyły i testy celności. Najlepszy wynik z pistoletem bocznego zapłonu uzyskali Krzysztof Kopiec (96 pkt), Krzysztof Roszko (95 pkt) oraz Sebastian Leszczyński (94 pkt). W pistolecie centralnego zapłonu natomiast Wojciech Pruszyński (90 pkt), Grzegorz Zieliński (90 pkt) i Marcin Jop (88 pkt).

Najbardziej spektakularny triumf tego dnia miał miejsce w pojedynku na karabiny centralnego zapłonu. Wszystko za sprawą Korneliusza Podeszwy, który rozbił bank i zdobył 100 puntów (na 100 możliwych do zdobycia). Paweł Ozygała ustrzelił 2. miejsce (97 pkt), a Michał Szustak był trzeci (95 pkt).

– Z czego dokładnie strzelałeś?
Korneliusz Podeszwa (KS Squad Inicjatyw w Orzyszu): Z karabinu centralnego zapłonu AUG Steyr w wersji A3 (w kalibrze .223 Rem). To pierwszy karabin, który kupiłem do swojej kolekcji. Jest na tyle dobry, że używam go praktycznie w 99 proc. zawodów strzeleckich, w których startuję. Jestem wielkim fanem konstrukcji typu BullPup i od 4 lat osiągam z niej coraz lepsze wyniki.

– Zdobyłeś 100 punktów. Same dychy, w tym 5 „centralnych”.
– Sztuka ta udała mi się po raz pierwszy w życiu. Bardzo mnie to cieszy, bo wiem, że dużo pracowałem na to, by dojść do takiego poziomu celności. Teraz czeka mnie równie ciężka, a może i cięższa praca, by tę formę utrzymać.

– Jak często trenujesz?
– Jestem zwolennikiem treningu „mało, ale jakościowo”. Dwa, trzy razy w tygodniu strzelam 3 lub 4 serie po 10 strzałów. Każdy trening jednak głęboko analizuję i staram się wyciągnąć wnioski, co podnosi poziom moich umiejętności. Najwięcej czasu spędzam trenując na strzelnicy Squadu Inicjatyw w Orzyszu, choć zdarza mi się też odwiedzać inne placówki.

– Ile trzeba trenować lat, by uzyskiwać takie wyniki?
– Nie ma reguły. Gdy zaczynałem swoją przygodę jako strzelec sportowy, zdobywałem po 60-70 pkt. Po roku poprawiłem się na 80-90, a obecnie nie wychodzę zazwyczaj poza 90-100.

Obrazek w tresci

– Zainteresowanie bronią palną w Polsce stale rośnie. To dobry trend?
– W mojej opinii oczywiście, że tak. Broń, jak nazwa wskazuje, ma nas bronić w sytuacjach zagrożenia. Trzeba jednak systematycznie szkolić się w tym temacie. Podnosić świadomość nie tylko swoją, ale i reszty społeczeństwa o zagrożeniach, konsekwencjach i zasadach jej użycia.

– Skąd ta rosnąca popularność? Wojna za wschodnią granicą?
– Tak, to jeden z głównych powodów. Jeszcze niedawno było naprawdę wiele osób, które uważały, że w XXI wieku, w Europie, wojny być już po prostu nie może. A jednak. Po raz kolejny okazało się, że nikt nie może czuć się stuprocentowo bezpieczny. Warto zwiększać swoje szanse inwestując w środki obrony osobistej. Mamy ku temu możliwości, powinniśmy z nich korzystać. Strzelectwo sportowe to nie tylko mile spędzony i rozwojowy czas. To także droga do zdobycia umiejętności, które mogą uratować życie.

Kamil Kierzkowski


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5